Oto jak wygląda mój Tangle Teezer.
Jak widzicie ta szczotka ma specyficzny kształt, dzięki czemu idealnie dopasowuje się do głowy. Niby zwykła plastikowa szczotka, ale działa cuda. Struktura "włosia" nie dość, że bardzo dobrze sprawdza się w rozczesywaniu, to dodatkowo gwarantuje przyjemny masaż głowy. Tangle Teezer nie szarpie włosów, a po rozczesaniu są one gładkie i miękkie, co kocham.
Na zdjęciu możecie zauważyć, że niektóre "włoski" są już lekko wygięte, ale nie ma co się dziwić, ponieważ używam tej szczotki już bardzo długo. Nie przeszkadza to w jej dalszym użytkowaniu.
Mam włosy cienkie, więc Tangle Teezer sprawdza się u mnie idealnie. Natomiast moja koleżanka, która ma grube i gęste włosy powiedziała, że to się u niej nie przynosi pożądanego efektu i włosy jej się plączą (o ironio). Poszperałam w internecie i takich uwag znalazłam bardzo mało. Moja mama ma włosy bardzo zniszczone, ale ta szczotka poprawia ich wygląd. Co by tu dużo mówić, rozczesuje bardzo poplątane włosy.
Na początku używania Tangle Teezera nie czułam różnicy między tą szczotką a normalną, ale jeśli po jakimś czasie, weźmie się do rozczesania włosów inną niż TT, to czuć ogromną różnicą. Niebo a ziemia.
Podsumowując, Tangle Teezer:
- bardzo dobrze rozczesuje poplątane włosy
- przystosowuje się do kształtu głowy
- szczotka jest mała, więc do kosmetyczki się na pewno zmieści
- pozostawia miękkie i gładkie włosy
- nie szarpie włosów
- może służyć jako masażer głowy
Zdecydowanie tak. (a cena tego produktu to 35/40zł)
TT możecie znaleźć w Rossmannie i innych drogeriach.
Mała rada! Tę szczotkę warto kupić w rzucającym się w oczy kolorze, ponieważ czarną/ciemną idzie ciężko znaleźć.
A Wam rozczesuje włosy czy nie?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz